Wyłudzenie kredytu na skradziony dowód - jak się bronić?

opublikowano:

2 lutego 2022

Udostępnij

Wyłudzenie kredytu na skradziony dowód - jak się bronić?

Wyłudzenie kredytu albo pożyczki na czyjeś dane osobowe to coraz częstsze zjawisko. Co robić gdy ktoś wziął na ciebie kredyt lub pożyczkę? Jak się bronić przed kradzieżą danych? O tym opowiadam w tym wpisie.



Czasy w których do zaciągnięcia pożyczki czy kredytu konieczne było przejście przez bardzo długi proces i wypełnienie ogromu dokumentów – minęły. Oczywiście w przypadku kredytów hipotecznych na większe sumy nadal trzeba się napracować, ale pożyczki mniejszych sum są o wiele łatwiejsze w uzyskaniu. W ciągu tygodnia sam otrzymuję kilka propozycji udzielenia „atrakcyjnej pożyczki na dowód” lub „uprawnienie do wykonywania zawodu adwokata”. Także internet zrewolucjonizował pozyskiwanie środków finansowych lub zwykłe zakupy na raty. Zwykle potrzeba tylko następujących danych:
 
  • imię i nazwisko,
  • numer PESEL,
  • numer i serię dowodu osobistego,
  • adres zamieszkania i adres do korespondencji,
  • adres poczty elektronicznej,
  • numer telefonu
  • numer rachunku bankowego.
 
Przestępcy mają rozliczne sposoby aby takie dane wyłudzić. Najbardziej oczywista jest kradzież dowodu osobistego….ale jeśli się zastanowić na liczbą miejsc w których podajemy te dane, to łatwo można dojść do wniosku że wcale nie trzeba koniecznie tracić dowodu, aby najważniejsze dane samemu komuś podać. Choćby biorąc udział w jakiejś rekrutacji czy ankiecie. Weryfikuj zatem komu przekazujesz swoje dane!
 
Jeśli już jednak doszło do tego, że ktoś wziął „na Ciebie” pożyczkę, to dowiadujesz się o tym zwykle z wezwania do jej spłaty. Wtedy musisz działać szybko i konsekwentnie. Należy wówczas zawiadomić policję o tym że ktoś wziął pożyczkę wykorzystując Twoje dane. Można to zrobić na każdym komisariacie policji osobiście, lub na piśmie, wysyłając takie zawiadomienie albo na policję, albo do prokuratury. Sugeruję jednak zrobić to osobiście i przy okazji zrobić kopię tego zawiadomienia (spisanego w formie protokołu). Nie trzeba przy tym podawać kwalifikacji prawnej i „prawniczych” sformułowań. Ale można. Taki czyn bowiem to przestępstwo z art. 297 kodeksu karnego.
 
Zgodnie z przepisem art. 297 § 1 kk każdy, kto w celu uzyskania dla siebie lub kogoś innego od banku lub jednostki organizacyjnej prowadzącej podobną działalność gospodarczą na podstawie ustawy albo od organu lub instytucji dysponujących środkami publicznymi – kredytu, pożyczki pieniężnej, poręczenia, gwarancji, akredytywy, dotacji, subwencji, potwierdzenia przez bank zobowiązania wynikającego z poręczenia lub z gwarancji lub podobnego świadczenia pieniężnego na określony cel gospodarczy, elektronicznego instrumentu płatniczego lub zamówienia publicznego, przedkłada podrobiony, przerobiony, poświadczający nieprawdę albo nierzetelny dokument bądź nierzetelne, pisemne oświadczenie dotyczące okoliczności o istotnym znaczeniu dla uzyskania wymienionego wsparcia finansowego, instrumentu płatniczego lub zamówienia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
 
W grę może wchodzić także art. 286 kk, czyli popularne oszustwo: każdy, kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
 
Oczywiście konieczne jest także uświadomienie wzywającej Cię do zapłaty instytucji, że padła ofiarą oszustwa. Dla własnego bezpieczeństwa, zrób to jak najszybciej, na piśmie, najlepiej podając też informację o zgłoszeniu sprawy organom ścigania. Podpowiadam, żeby zrobić to na piśmie, listem poleconym za zwrotnym potwierdzeniem odbioru, żeby mieć dowód na złożenie takiej „reklamacji”. Dziwnym trafem bowiem reklamacje składane elektronicznie na formularzach podpiętych pod strony tych instytucji – lubią ginąć, nie zapisać się itd. Nie chciałbym generalizować, jestem od tego daleki, ale zdarzały mi się sprawy, w których firma pożyczkowa zainteresowana była wyłącznie odzyskaniem pieniędzy – nieważne czy od oszusta, czy od osoby której dane wykorzystano. Czasem po wezwaniu do zapłaty niewinnej niczemu osoby (której dane wykorzystano), kierowali sprawę do sądu w trybie nakazowym lub upominawczym, a sądy czasem nakazy zapłaty wydawały. Bywa nawet że ofiara dostawała wezwanie do zapłaty już od komornika, działającego na podstawie uprawomocnionego nakazu zapłaty (np. zgadzały się dane jak pesel, imię nazwisko, a jedynie adres do korespondencji był inny). Obrona wówczas jest trudniejsza, ale nie niemożliwa. Jeśli dostaniesz nakaz zapłaty, to po prostu wnosisz sprzeciw lub zarzuty opisując całą sprawę. Wtedy sąd z pewnością wyznaczy rozprawę i wszystko się wyjaśni. Trudniej jest w przypadku egzekucji. Trzeba wtedy skorzystać z jednej z odpowiednich dróg postępowania cywilnego (np. powództwo przeciwegzekucyjne). W obu przypadkach sugeruję skorzystać z pomocy adwokata, bo reakcje procesowe muszą być precyzyjne i podjęte w krótkich terminach od doręczenia pisma, czy powzięcia informacji o wszczęciu postępowania.
 
Aby ograniczyć ryzyko związane z wykorzystaniem Twoich danych do przestępstwa wyłudzenia, warto rozważyć skorzystanie z dostępnych opcji w Biurze Informacji Kredytowej www.bik.pl lub na portalu www.bezpiecznypesel.pl Na tych stronach wszystko jest opisane krok po kroku. Powodzenia!

Zobacz także