Zagadnienie prawa do obrony w ujęciu kodeksowej obrony koniecznej jest jednym z najciekawszych i najtrudniejszych w polskim prawie karnym. Zapewne sposób ujęcia regulacji w przepisach nie może być inny – przecież sytuacji które są nimi objęte jest bez liku, a różnią się między sobą właściwie zawsze. Można sobie oczywiście wyobrazić inne rozłożenie akcentów, wzmocnienie lub osłabienie praw osoby zaatakowanej, ale wydaje się że zawsze na końcu daną sytuację faktyczną rozłoży na czynniki podstawowe Sąd, a następnie uzna czy obrona była konieczna i usprawiedliwione są jej skutki, czy nie.
Dlatego warto podkreślić rolę ludzi w procesie ustalania okoliczności – od policjantów przez prokuraturę, biegłych po sąd, a w szczególności rolę pełnomocnika lub obrońcy. Posiadanie możliwości skorzystania z dobrych wskazówek jawi się jako bezcenne. Jest tak tym bardziej w czasem drastycznych sytuacjach, takich jak sprawa Unkasa Gałka, którego bronili dwaj świetni adwokaci – mec. Budnik i mec. Roczniak. Więcej o tym znajdziecie wpisując do wyszukiwarki imię i nazwisko w/w Kazacha, którego historia jest naprawdę niesamowita. Na końcu sądy polski uznały go niewinnym zarzuconych mu morderstw uznając że zabijając 4 napastników i raniąc trzech działał w obronie koniecznej (art. 25 §1 kk) lub z jej przekroczeniem ale pod wpływem strachu lub wzburzenia (art. 25 §3 kk):
Art. 25 [Obrona konieczna]
§ 1. Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.
§ 2. W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności gdy sprawca zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.
§ 2a. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej, odpierając zamach polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu albo na przylegający do nich ogrodzony teren lub odpierając zamach poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące.
§ 3. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu.
Przeglądając orzecznictwo i wypowiedzi doktryny można z całą pewnością powiedzieć, że użycie broni palnej w obronie koniecznej będzie usprawiedliwione w świetle prawa wyłącznie jeśli rzeczywiście, obiektywnie osoba zaatakowana „nie miała innego wyjścia”. Mierniki oceny owego „braku innego wyjścia” – jak się powiada – mają charakter zobiektywizowany. Poniżej prezentuję fragmenty dwóch wyroków dla zobrazowania cech które sądy biorą pod uwagę. Specjalnie posłużę się cytatami aby pokazać jak niestety zawile (w odbiorze „przeciętnego” czyli nie będącego zawodowym prawnikiem czytelnika) sądy na ten temat piszą:
Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 11 lutego 2021 r.V KK 531/20
„(…) Chodziło o to, że według Sądu ad quem działanie oskarżonego było reakcją na bezpośredni, bezprawny zamach na nietykalność cielesną jego konkubiny, przy czym zastosował on sposób obrony współmierny do niebezpieczeństwa zamachu. Trzeba przypomnieć, że instytucja obrony koniecznej może mieć miejsce zarówno przy odpieraniu zamachu na dobro własne, jak i na dobro innej osoby (pomoc konieczna). Znaczące było, że oskarżony podczas interwencji został powalony na ziemię przez oskarżyciela posiłkowego. Posłużenie się w takiej sytuacji przez oskarżonego fragmentem płyty chodnikowej nie uprawniało do wysunięcia tezy, iż w rozpoznawanym wypadku wystąpiła dysproporcja dóbr. Sąd Najwyższy prezentuje zapatrywanie, że pojęcie ,,niewspółmierności obrony” należy interpretować ścieśniająco, aby nadmiernie nie ograniczać prawa do obrony.”
Krótko mówiąc sąd uznał, że uderzenie napastnika kawałkiem betonu w głowę (i przez to znacznego uszkodzenia tej głowy) w sytuacji w której ten napastnik zaatakował „tylko rękami, bez uzbrojenia” jednak było usprawiedliwione.
Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 12 marca 2020 r.III KK 194/19
„Dla przyjęcia kontratypu obrony koniecznej niezbędne jest działanie wyłącznie w celu obrony, a nie dla załatwienia osobistych porachunków (…). Choć obrona konieczna nie ma charakteru subsydiarnego, to jednak niezbędne jest, by miała charakter konieczny. Oznacza to, że musi być podjęta w taki sposób i takimi środkami, jakie są w konkretnej sytuacji niezbędne do odparcia zamachu. Odpierający bezprawny zamach na dobro chronione prawem powinien wybierać – o ile oczywiście ma możliwość wyboru – najmniej drastyczne ze skutecznych środków i sposobów obrony. Znamię konieczności obrony należy bowiem rozumieć jako wymóg wyboru takiego sposobu obrony, który wyrządzi napastnikowi szkodę najmniejszą z możliwych. O tym, czy w danym przypadku odpierający zamach wybrał dopuszczalny sposób obrony decyduje natomiast wiele różnych zmiennych, takich jak np. proporcja sił napastnika i odpierającego zamach, używane przez napastnika narzędzia, upór napastnika, a także to, jakimi możliwościami obrony dysponował w danej chwili odpierający zamach. Badając, czy sposób obrony był dopuszczalny, należy się odwołać do kryterium obiektywnego, tj. porównać zachowanie odpierającego zamach z potencjalnym, realizowanym w takich samych warunkach, zachowaniem zrównoważonego obywatela, akceptującego uznawany przez ustawodawcę system wartości.
(…) W toku tych wyjaśnień oskarżony wyjaśnił zaś, że podczas ogólnej rozmowy w barze, w której uczestniczył również H. S. powiedział, że jest osobą bardzo opanowaną i bardzo trudno jest go wyprowadzić z równowagi. P. T. wskazał również, że za jakiś czas, kiedy odszedł już od stolika i rozmawiał ze swoją koleżanką W. K. przy wejściu do lokalu, podszedł do nich pokrzywdzony, który złapał W. K. za udo z przodu i zapytał go „czy się wkur…”. Oskarżony na to nie zareagował, natomiast W. K. odwróciła się w kierunku pokrzywdzonego i powiedziała żeby się odczepił. Po chwili pokrzywdzony ponownie złapał W. K. za udo, tym razem z tyłu i ponownie zapytał oskarżonego „czy się wkur…”. P. T. na to nie zareagował ponieważ W. K. odwróciła się w kierunku pokrzywdzonego i uderzyła go otwartą dłonią w twarz. Po 3 – 4 sekundach pokrzywdzony ponownie odwrócił się w ich kierunku i złapał W. za krocze od tyłu i w tym samym momencie spytał się oskarżonego „czy już się wkur…”. Oskarżony odpowiedział wówczas pokrzywdzonemu żeby się odczepił i wówczas zauważył, że H. S. ponownie chce dotknąć W. K. i wówczas go odepchnął (k. 79).
(…) O tym, czy w danym przypadku odpierający zamach wybrał dopuszczalny sposób obrony decyduje natomiast wiele różnych zmiennych, takich jak np. proporcja sił napastnika i odpierającego zamach, używane przez napastnika narzędzia, upór napastnika, a także to, jakimi możliwościami obrony dysponował w danej chwili odpierający zamach. Badając, czy sposób obrony był dopuszczalny, należy się odwołać do kryterium obiektywnego, tj. porównać zachowanie odpierającego zamach z potencjalnym, realizowanym w takich samych warunkach, zachowaniem zrównoważonego obywatela, akceptującego uznawany przez ustawodawcę system wartości (A. Zoll, op. Cit, teza 52 i 58).
Sąd Okręgowy takiej analizy de facto nie przeprowadził, na co trafnie zwrócił autor kasacji. Swoją tezę o nieprzekroczeniu przez oskarżonego granic obrony koniecznej oparł bowiem wyłącznie na konstatacji, że skoro pokrzywdzony nie zareagował na stanowczą reakcję W. K., w tym na uderzenie go przez wyżej wymienioną w twarz, zachodziło wysokie prawdopodobieństwo, że reakcja słowna oskarżonego byłaby nieskuteczna. Pomijając to, czy tego rodzaju wnioskowanie w okolicznościach przedmiotowej sprawy było w ogóle uprawnione (o czym wyżej), należy stwierdzić, że tezę, iż uderzenie pięścią w twarz było w tym przypadku zachowaniem mieszącym się w granicach obrony koniecznej, można byłoby uznać za trafną tylko wtedy, gdyby została oparta na rzetelnej analizie przeprowadzonej pod kątem tego, czy w okolicznościach przedmiotowej sprawy uderzenie H. S. w twarz było najmniej drastyczną formą fizycznej, skutecznej reakcji na zachowania pokrzywdzonego wobec W. K.. Takiej analizy sąd odwoławczy jednak nie przeprowadził, a jest oczywiste, że przynajmniej potencjalnie wchodził w grę szereg innych fizycznych sposobów powstrzymania H. S. przed tymi zachowaniami, takich jak np. przytrzymanie ręki pokrzywdzonego, czy też stanowcze, ale nie wywołujące obrażeń odsunięcie H. S. od W. K..”
W powyższym wyroku Sąd najwyższy nakazał ponownie przeanalizować całą sytuację, która zakończyła się uderzeniem mężczyzny pięścią w twarz, ponieważ zdaniem sądu raczej nie była to obrona konieczna (czy też pomoc konieczna napastowanej kobiecie), a swoiste „załatwienie porachunków”.
Chętnych zapraszam do dyskusji.